Przejdź do głównej zawartości

Maria z przedmieścia



Oto mój dom rodzinny 49 lat temu. Nazywałam się wtedy Maria Ostańska. Zdjęcie zostało zrobione w 1970, a wtedy to była wieś Bolesławice. Dom był oznaczony numerem 211. Obecnie dom położony jest w granicach Bolesławca i w tym miejscu jest ulica Ceramiczna. Ja miałam wtedy 17 lat.
Jak widać dom jest okazały. Ma parter, pierwsze piętro, drugie piętro i strych. W przybudówce znajdowała się obora. Tam przebywała trzoda chlewna oraz dwie krowy z cielakami. Zwierzęta były trzymane na własne potrzeby. 
Stodoła była dość typowa - na górze siano i słoma, a na dole traktor z przyczepą. Tam też znajdowała się sieczkarnia i parnik do parzenia ziemniaków. 
Studnia była odgrodzona od pozostałej części podwórka ogrodzeniem z siatki. 
Najbardziej zauważalny na zdjęciu jest jednak motocykl WSK z lampą umieszczoną na kierownicy. Na nim siedzi mój braciszek Mieczysław. 
Minęło 49 lat. 
Teraz wszystko jest inne. Mój dom nie jest już na przedmieściu. Bolesławiec bardzo się rozrósł od tamtego czasu. Przybudówki zostały rozebrane, a brat przebywa daleko - po drugiej stronie oceanu - w Kanadzie.

Komentarze

  1. Jak byłem w wieku Mieczysława, też tak siadałem na motorze. Z tą różnicą, że mój Ojciec miał WFM. WFM i WSK to były motocykle - króle szos, w tamtym czasie. Junaki były rzadkie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjęcie tylko wspomnienia zostały z tamtych lat i stare fotografie pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak jak w życiu bywa, my się zmieniamy i nasze domy rodzinne też - ładnieją są bardziej zadbane, bo nasze.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Moja studniówka w 1968 r.

Studniówki odbywają się tradycyjnie na 100 dni przed rozpoczynającymi się w maju maturami. Obecne studniówki bardzo różnią się od tych z dawnych lat. Tamta w roku 1968 w I Liceum Ogólnokształcącym w Bolesławcu była bardzo skromna, organizowana w murach szkolnych. Nie było strojnych kreacji, make-up. Ubrani byliśmy bardzo szkolnie jak widać na zdjęciu - na galowo, dziewczęta białe bluzki i granatowe spódniczki, chłopcy białe koszule i garnitury. Na co dzień do szkoły dziewczęta chodziły w granatowych fartuszkach z kołnierzykami w poszczególnych klasach w innych kolorach i z tarczami na rękawach.  Do matury nie wszyscy doszli z różnych przyczyn, chociaż wiele osób w okresie późniejszym uzyskało wszechstronne wykształcenie, zrobiło kariery, kilka osób wyjechało z Polski. Na zdjęciu nie jest cała klasa XI “b”, do której chodziłam. Jestem pośrodku obok p. Walerii Bocian - naszej wspaniałej wychowawczyni od klasy ósmej. To była druga nasza mama, wszystko o nas wiedziała, pomagała w

Mój Ojciec we Francji

Zdjęcie przedstawia grupę żołnierzy na zdobytym czołgu. Jest to czołg produkcji francuskiej PT-17 użyty przez kolaborantów z Niemcami do walk z aliantami i Polską. Wśród tej grupy, pierwszy na dole po lewej stronie to mój ojciec. Zdjęcie zostało zrobione po zakończeniu wojny w 1945 roku. Ojciec został we Francji, a w roku 1949 urodziłem się ja, Daniel Michel Popieliński, w mieście Amiens.

Odnalezione zdjęcia z młodości. Album "Odra" z 1978 roku

 W trakcie porządkowania rzeczy w domu mojej mamy natknąłem się na książkę z 1978 roku, w której znalazło się zdjęcie mojej osoby. Zdjęcie to pochodzi z najlepszego okresu mojego życia - studiów w Wyższej Szkole Morskiej w Szczecinie. Zdjęcie to znalazło się w książce, a właściwie albumie o rzece Odrze. Album ten opisuje Odrę i zawiera wiele zdjęć związanych z tą rzeką i wykonanych wzdłuż jej biegu.  Album ten z tego co pamiętam miał trzy wersje językowe. Polską, angielską i niemiecką. W domu mojej mamy znalazła się wersja w języku niemieckim. Każda wersja zawiera te same zdjęcia, w tym samym układzie a różnią się jedynie językiem tekstu.  Pod koniec książki głównym akcentem jest Szczecin. Jest więc też fragment poświęcony Wyższej Szkole Morskiej w której miałam przyjemność studiować. Z okresu studiów mam niewiele zdjęć. To były lata siedemdziesiąte i fotografowanie było zupełnie czymś innym niż teraz. To był proces pracochłonny i długotrwały a obróbka chemiczna błon i papieru wymagała